Do filmu wrzucono wszystkie problemy współczesnego świata (brakowało chyba jeszcze feministek i aborcji), koniec końców z czegoś co pozornie ma wyglądać na bardzo głęboki film wychodzi płytka papka wymieszanych tematów - film jest absolutnie o niczym. Jeszcze, na niedomiar złego, jakbyśmy nie mogli się doszukać głębi to na koniec dostajemy moralizatorski monolog o życiu, oh jak kreatywnie...
Jedyna pozytywna rzecz w tym filmie to śliczna Kasia